Główny Gry Corsairs Legacy Corsairs Legacy: Naval Mission Aktualności Wspólnota Łączność
Игра Corsairs Legacy
pl
pl
de
en
es
fr
ja
ko
pt
ru
tr
ua
zh
Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails
Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Czytasz materiał przygotowany podczas prac nad symulatorem życia pirata Corsairs Legacy studia Mauris, którego celem jest popularyzacja morskiej tematyki ogólnie oraz gier o piratach w szczególności. Aktualności o projekcie możesz śledzić na naszej stronie, na kanale YouTube oraz w Telegramie.

W tym artykule Kirill Nazarenko analizuje pierwszy sezon serialu „Black Sails”.

Muszę przyznać, że nie jestem wielkim fanem seriali jako takich, ale „Black Sails” obejrzałbym z przyjemnością. Od pierwszych minut robi bardzo dobre wrażenie – przede wszystkim dzięki oprawie i klimatowi. Twórcy od razu wyjaśniają, że akcja toczy się w 1715 roku i dość jasno dają do zrozumienia, z jakimi epizodami „Wyspy skarbów” Roberta Louisa Stevensona ma to związek.

W pewnym sensie jest to więc prequel „Wyspy skarbów”. Jedną z głównych ról odgrywa tu kapitan Flint – ukazany całkowicie nieoczekiwanie jako postać romantyczna, chwilami wręcz patetyczna, a przy tym niezwykle żywotna: w każdym odcinku wydaje się, że zaraz zginie, ale w żaden sposób nie da się go „zabić”.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: John Silver

„Black Sails” to także opowieść o młodości Johna Silvera, jednego z głównych bohaterów. Jest on gadatliwy i chwilami tchórzliwy, ale cały sezon pokazuje, jak staje się tym Długim Johnem Silverem, którego znamy z „Wyspy skarbów”. Oczywiście „Black Sails” opowiada również historię odnalezienia skarbów, które później zostaną zakopane na bezludnej wyspie, poszukiwanych potem przez Jima Hawkinsa, doktora Liveseya, dziedzica Trelawneya i całą tę „uczciwą kompanię”.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: okręt Royal Navy „Scarborough”

Jeśli chodzi o sam serial „Black Sails”, trzeba powiedzieć, że okręty wyglądają jak prawdziwe. Bardzo dobrze odwzorowano ożaglowanie i takielunek, rzeczywiście odpowiadające pierwszej dekadzie XVIII wieku. Jak to zwykle bywa, okręty są nieco za duże, ale to typowe – na dużym statku łatwiej ustawić kamerę, jest gdzie się „rozpędzić” i jest z czego strzelać.

Statek, na który trafiamy w pierwszych minutach pierwszego odcinka, gdy Flint dokonuje abordażu, wygląda bardzo dobrze: nie jest plastikowy, a drewniany; proporcje ludzi względem konstrukcji są przekonujące, a wyposażenie drewnianego żaglowca pokazano całkiem realistycznie.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: kostiumy bohaterów

Ogólnie rzecz biorąc, kostiumy postaci w „Black Sails” wypadają bardzo dobrze, bo twórcy wyraźnie odróżniają stroje dżentelmenów (kaftan i trójkątny kapelusz) od ubioru zwykłych marynarzy. Długi kaftan wprowadzony został do mody przez Ludwika XIV już w latach 70. XVII wieku – noszono go z nieco krótszym kamizelkiem, koszulą często zdobioną koronką, peruką, trójgraniastym kapeluszem, krótkimi spodenkami, pończochami i butami.

Taki strój był zupełnie nieprzystosowany do jakiejkolwiek pracy fizycznej. Właśnie o to chodziło – miał pokazywać, że noszący go nie pracuje rękami, lecz jest szlachcicem, człowiekiem zamożnym. Z kolei ubiór marynarzy składał się z – z dzisiejszej perspektywy – krótkich spodni (ale jednak spodni, nie bryczesów), prostych kurtek, koszul oraz jakiegoś nakrycia głowy. Wszyscy są brudni i spoceni, co też jest uzasadnione – na pokładzie praktycznie nie było gdzie się umyć.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: kapitan James Flint

Znacznie gorzej wypada kwestia zarostu u bohaterów „Black Sails”, i to zarostu w stylu Hemingwaya – krótka broda, krótko przystrzyżone policzki i podbródek. Trzeba pamiętać, że pod koniec XVII wieku moda na brodę i wąsy w Europie całkowicie zanikła. Mody nie da się racjonalnie wyjaśnić, ale wszyscy czują, co jest „na czasie”. W XVIII wieku w kulturalnym towarzystwie broda była oznaką kompletnego zacofania. Trudno to dziś do czegoś porównać, ale była to rzecz absolutnie niemodna.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: Edward Teach (Czarnobrody)

Oczywiście, byli ludzie, którzy brodę nosili. Najsłynniejszy przykład to pirat Edward Teach – Czarnobrody. On specjalnie zapuszczał brodę, by budzić grozę. Pojawienie się mężczyzny z brodą długą jak u Tołstoja mogło wywoływać przerażenie – o ile nie był to bardzo stary człowiek.

We Francji istniała też tradycja zapuszczania bród przez majstrów pułkowych, tzw. saperów. Było to kilku ludzi w każdym pułku piechoty – nosili skórzane fartuchy i topory. Ich zadaniem teoretycznie było torowanie drogi wojsku, wycinanie przejść w lesie czy niszczenie przeszkód. Broda francuskich saperów miała odstraszać wroga i pokazywać, że są to brutalni, niepowstrzymani mężczyźni.

Podobnie wąsy uważano za oznakę pewnej dzikości. W armii nosić wąsy mogli tylko grenadierzy i lekka kawaleria – huzarzy. Uważano ich za szaleńców, którzy bez wahania rzucają się na wroga. Reszta żołnierzy i oficerów miała obowiązek golić zarówno brody, jak i wąsy.

W przypadku piratów można by próbować usprawiedliwienia: „oni są dzicy, nieokiełznani”. Ale piraci również byli ludźmi epoki i śledzili modę. Trzydniowy czy tygodniowy zarost był jak najbardziej dopuszczalny – zwykli ludzie XVIII wieku nie golili się codziennie. Przypomnę, że nie było wtedy maszynek bezpieczeństwa, a golenie się brzytwą samodzielnie było ryzykowne. Golił najczęściej cyrulik, który oczywiście brał za to pieniądze, więc zazwyczaj mężczyźni golili się raz w tygodniu. W armii wymagano dwóch goleń w tygodniu, ale i tam kilkudniowy zarost był normą.

Natomiast broda kucharza z pierwszych minut odcinka, z którym Silver wchodzi w konflikt, czy też broda kapitana statku handlowego atakowanego przez piratów, są zupełnie nie do pogodzenia z realiami epoki. Nawet broda Flinta wygląda w tym kontekście nierealistycznie.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: czarnoskóry bohater

Trzeba też wspomnieć o licznych czarnoskórych postaciach pojawiających się w kadrze. Jasne, współczesne standardy i poprawność polityczna wręcz wymagają, by pokazywać czarnoskórych czy Azjatów. Ale z historycznego punktu widzenia wśród piratów na Karaibach czarnych było bardzo niewielu.

Oczywiście w koloniach byli afrykańscy niewolnicy. Trafiali na Karaiby już w XVII wieku. Uprzedzenia były jednak ogromne i niewolników nie uważano za „ludzi” – również w oczach samych piratów. W teorii mogli się zdarzyć czarnoskórzy członkowie załogi pirackiej, ale byłyby to przypadki wyjątkowe, i raczej w roli sług czy pomocników, a nie pełnoprawnych piratów.

Jeśli zaś mówimy o postaciach o arabskim wyglądzie, w turbanach, gdzieś na Karaibach, jest to jeszcze mniej prawdopodobne. W Morzu Śródziemnym, gdzie północne wybrzeże Afryki (dzisiejsza Algieria, Maroko, Tunezja) było siedliskiem piractwa, piraci-muzułmanie w turbanach byli jak najbardziej na miejscu. Na Karaibach – zdecydowanie nie. Nie wspominając już o niemal fantastycznych, „monstrualnych” postaciach z wrzaskami niczym wampiry, które wdzierają się na pokład kilka minut po rozpoczęciu abordażu – zostawmy to sumieniu twórców „Black Sails”.

Przejdźmy teraz do samego abordażu. Pomijamy scenę, w której Silver i kucharz się kłócą. Strój Silvera jest zresztą bardzo modny – jak na dobrze opłacanego młodego marynarza z początku XVIII wieku – i skupmy się na walce.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: scena abordażu

Abordaż w „Black Sails” pokazany jest zgodnie z prawidłami gatunku: maszty się walą, ludzie lecą w niejasnym kierunku, wszystko wybucha. Skromnie przyznam, że nigdy nie uczestniczyłem w abordażu i nie widziałem bitwy XVIII-wiecznych okrętów na własne oczy, ale śmiem przypuszczać, że człowiek trafiony odłamkiem, kulą czy kartaczem ginie raczej brzydko – bez efektownych salt czy akrobatycznych lotów. Wszystko dzieje się szybko i ponuro. W serialu abordaż dość szybko przechodzi w walkę pozycyjną w „fortecy” na jednym z pokładów.

Kapitan i marynarze barykadują się w pomieszczeniu, do którego prowadzą wąskie strzelnice. Pojawia się biały dym czy mgła, by nastraszyć widza. Piraci wyważają drzwi czymś w rodzaju beczki z prochem, po czym wpadają do środka. Trzeba jednak pamiętać, że celem abordażu było zdobycie okrętu.

Zdobycie okrętu oznacza przede wszystkim przejęcie „silnika”, bo mając kontrolę nad napędem i urządzeniami sterującymi, można zawładnąć statkiem. Jeśli przeciwników udało się zamknąć w miejscu, z którego nie mogli sterować jednostką, mogli tam siedzieć, aż skończą im się zapasy, i ostatecznie się poddać. Na parowcu „silnik” znajduje się na dole, ale na żaglowcu silnikiem są maszty i żagle – czyli to, co znajduje się u góry. Jeśli załogę przeciwnika uda się zepchnąć na dolne pokłady, oznacza to zazwyczaj koniec jej oporu.

Teoretycznie można było wysadzić prochownię. Ale był to akt desperacji. Wszyscy wiedzieli, że ten, kto wysadzi prochownię, zginie jako pierwszy. W dodatku w XVIII wieku samobójstwo uważano za ciężki grzech śmiertelny. Ludzie byli głęboko religijni (nawet jeśli bywali łajdakami), i dobrze wiedzieli, że samobójstwo nie daje czasu na skruchę – grzesznik ginie od razu.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: eksplozja statku

W historii rosyjskiej floty XVIII wieku znamy dosłownie kilka przypadków wysadzenia własnego okrętu. W 1738 roku kapitan Pierre de Fermery wysadził swoją dubel-szaluponę. Drugi przypadek miał miejsce podczas wojny rosyjsko-tureckiej 1768–1774, gdy porucznik Osten-Saken również wysadził swoją dubel-szaluponę. W obu przypadkach przeciwnikiem byli Turcy, a walka z nimi traktowana była jako coś poza zwykłymi prawami wojny. Co więcej, te przykłady nie stały się od razu materiałem propagandowym – zaczęto je szeroko nagłaśniać dopiero pod koniec XIX i na początku XX wieku. W XVIII stuleciu postrzegano takie wysadzenie własnego okrętu raczej jako akt szaleństwa.

Dlatego wracając do abordażu w „Black Sails”, trzeba powiedzieć, że szansa, iż pokonani marynarze, zepchnięci na dolne pokłady, wysadziliby prochownię, była minimalna. Ci, którzy opanowali górny pokład, przejmowali stery i kontrolę nad okrętem. W praktyce oznaczało to, że abordaż zaczynał się i kończył na górnym pokładzie, a nie w czeluściach statku.

Bardziej realna wydaje się scena, w której kapitan i jego ludzie zostają zepchnięci np. na bak (pokład dziobowy) czy rufową nadbudówkę i tam stawiają ostatni opór. Ale wtedy twórcy nie mogliby pokazać efektownych ujęć z półmrokiem, smugami światła przez strzelnice i eksplozją drzwi.

Na marginesie – na prawdziwym statku nikt przy zdrowych zmysłach nie wysadzałby drzwi beczką prochu. Groziłoby to pożarem. Znacznie naturalniejsze w „Black Sails” byłoby po prostu wycięcie drzwi toporami. Nawet podczas szturmów na twierdze w XVIII wieku często po prostu rąbano bramy toporami. Wyobrażam sobie raczej ogromnego, muskularnego pirata rozbijającego drzwi jednym uderzeniem topora.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: kapitan Flint

Spójrzmy teraz na pojedynek Flinta z jego przeciwnikiem na pokładzie. Miejsce akcji to właśnie wspomniany środkowy fragment pokładu – tzw. „waist”. W „Black Sails” został on wykorzystany jako coś w rodzaju amfiteatru, gdzie pośrodku walczą bohaterowie, a dookoła stoją widzowie.

W rzeczywistości „waist” był mocno zastawiony: w środku znajdowała się główna szalupa okrętowa, mogły tam być też inne łodzie, a także zapasowe maszty i reje, które można było wymienić w razie uszkodzenia. Cały ten rejon był bardzo zagracony. Gdy działa z pokładu artyleryjskiego były wciągnięte do pozycji marszowej, tylne części lawet niemal dotykały stosu zapasowych drzewc w środku.

Żeby uniknąć zatoru w „waist”, budowano po bokach wąskie pomosty (gangways) na wysokości baku i nadbudówki rufowej, po których marynarze mogli przechodzić z baku na rufę, nie przedzierając się przez stosy sprzętu na środkowym pokładzie. W serialu widzimy marynarzy stojących właśnie na takich pomostach i obserwujących pojedynek Flinta z przeciwnikiem ze szramą na twarzy. Twórcy zamienili więc „waist” w scenę teatralną, choć w rzeczywistości był to techniczny, mocno zastawiony fragment pokładu.

Warto też wspomnieć, że publiczne pokazywanie ogolonej na łyso głowy, jak robi to przeciwnik Flinta w „Black Sails”, nie było przyjęte. Owszem, w XVIII wieku mężczyźni często głowili się na łyso i nosili peruki, ale były to przede wszystkim względy higieniczne.

Perukę można było dosłownie „wyprażyć” nad ogniem, żeby pozbyć się pasożytów, a jeśli była w złym stanie – po prostu wyrzucić czy spalić. Ogoloną głowę było łatwo utrzymać w czystości.

Natomiast pokazywanie nagiej, ogolonej głowy publicznie było tabu, niemal na równi z pokazywaniem nagich pośladków. Dlatego ci, którzy ogolili się i nie nosili peruki, nosili czapki lub futrzane nakrycia głowy, a w cieplejszym klimacie po prostu zawiązywali na głowie chustę. Zwyczaj piratów z opaską lub chustą na głowie wyrasta właśnie z tego – ogoloną czaszkę trzeba było czymś zasłonić. Biedniejsi ludzie, w tym piraci, nie mieli pieniędzy na peruki, więc chusta była dla nich naturalnym wyborem. Z tego powodu wolałbym zobaczyć na głowie przeciwnika Flinta właśnie taką chustę. To, że nie ma brody ani wąsów, akurat dobrze pasuje do mody XVIII wieku.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: wizerunek kapitana Flinta

Sam Flint w „Black Sails” również nie do końca odpowiada ideałom epoki. Widać to choćby po fryzurze: ma krótkie włosy.

Mężczyzna XVIII wieku, jeśli nosił własne włosy, to długie – sięgające ramion lub jeszcze dłuższe. Gdy przeszkadzały, wiązał je w koński ogon albo warkocz. Flint powinien więc mieć dłuższe włosy z tyłu, związane w kitę lub warkocz, ale twórcy z jakiegoś powodu z tego zrezygnowali. W jednej ze scen pojedynku wyraźnie widać zresztą facetów o orientalnej urodzie, w turbanach, którzy siedzą na pomostach nad „waist” i oglądają walkę, co – jak już wspomniano – słabo pasuje do realiów Karaibów.

Innym dziwnym elementem są szerokie skórzane szelki i pasy na piersi. W XVIII wieku służyły one przede wszystkim do noszenia ładownicy z nabojami. Niekiedy na ramieniu noszono też szablę, ale był to raczej zwyczaj w Europie Wschodniej. Na zachodzie Europy preferowano pas biodrowy – tzw. pas szermierczy – do którego przypinano miecz, szablę lub kordelas. Ten zwyczaj utrzymywał się aż do czasów wojen napoleońskich, kiedy moda na noszenie broni bocznej na szelkach ramiennych znowu się pojawiła. Szerokie pasy krzyżujące się na piersi bohaterów „Black Sails” wydają się raczej fantazją kostiumologa niż historyczną rekonstrukcją.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: walka bohaterów

Spójrzmy, jakimi rodzajami broni walczą bohaterowie. Używają normalnej broni białej – coś pomiędzy kordelasem a krótką szablą – co bardzo przypomina morskie kordelasy, szeroko stosowane na okrętach. Ostrza są lekko zakrzywione, ale krótsze niż klasyczna szabla kawaleryjska. Ta ostatnia miała ok. 1 metra długości (co najmniej 90 cm), bo jeździec musiał dosięgnąć przeciwnika zarówno konno, jak i pieszo. Na statku tak długie ostrze byłoby niewygodne, dlatego długość kordelasa wynosiła zwykle ok. 60–70 cm. To, co widzimy w rękach bohaterów, dobrze się w to wpisuje.

Z drugiej strony, szeroki skórzany pas Flinta z nitami wygląda jak rekwizyt metalowca lub bohatera fantasy, a nie detal z XVIII wieku. Podobnie skórzane karwasze na nadgarstkach jego przeciwnika przypominają raczej wyposażenie kowala niż marynarza epoki żagla.

Uwagę zwracają też szerokie „kozackie” spodnie i miękkie skórzane buty przeciwnika Flinta. Miękkie, wygodne skórzane buty to typowo wschodnioeuropejski fenomen – byli do nich przyzwyczajeni Polacy, Węgrzy, Ukraińcy czy Rosjanie. W zachodniej Europie XVIII wieku, a szczególnie w pierwszej połowie stulecia, buty istniały głównie w formie wysokich, sztywnych butów do połowy uda – tzw. hessów.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: buty typu hessy z XVIII wieku

Hessy były wysokimi, bardzo sztywnymi butami kawaleryjskimi. Prawie się nie zginały – może trochę przy kostce. Spełniały dwie funkcje: po pierwsze, chroniły nogę przed atakiem piechoty (bagnet nie był w stanie przebić takiego buta), po drugie, chroniły nogę w razie upadku konia. Koń waży dużo, a jego upadek na nogę jeźdźca mógł w XVIII wieku oznaczać konieczność amputacji.

Gdy kawalerzyści zsiadali z konia, zwykle zdejmowali hessy i chodzili w zwykłych butach lub butach półbutach, bo po prostu nie dało się normalnie chodzić w tak sztywnym obuwiu. W tej perspektywie miękkie, wysokie buty piratów na Karaibach na początku XVIII wieku są fikcją.

Większość marynarzy chodziła po pokładzie boso, bo podeszwy z gładkiej skóry bardzo się ślizgały na mokrym drewnie. Nie dało się też nabić podeszwy gwoździami, bo metal niszczył pokład. Deck był stale wilgotny, więc bosymi stopami chodziło się po nim bezpieczniej. W tropikach nie stanowiło to problemu. Oficerowie mogli chodzić w butach – wymagał tego prestiż – ale buty na miękkiej podeszwie, nie wysokie hessy.

W „Black Sails” bohaterowie walczą „jak w filmie”: długo, krwawo, efektownie. Całe twarze mają we krwi. Widzimy nawet zbliżenie rękojeści sztyletu przeciwnika Flinta – jest to typowa, „szpadowa” rękojeść z mosiężną gałką, małym koszem ochronnym i kabłąkiem.

Rękojeści broni białej często odlewano z miedzi lub mosiądzu, żeby były ciężkie. Taka ciężka rękojeść równoważyła długie ostrze. Przy lekkiej rękojeści ciężkie ostrze miałoby dużą bezwładność i trudno byłoby nim manewrować. Z ciężkim trzpieniem broń łatwiej obraca się w dłoni, mimo większej masy całkowitej. W razie potrzeby gałką rękojeści można było też uderzyć przeciwnika w twarz.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: walka na pokładzie

Ostatecznie walka kończy się zwycięstwem Flinta, który zabija swojego ogolonego przeciwnika ku ogólnej radości załogi. Nie będę powtarzał banału, że w każdym westernie bójka trwa dziesięć razy dłużej niż w rzeczywistości. Jeden dobrze wymierzony cios często wystarcza, by zabić przeciwnika. Gdyby w kinie pokazywano takie krótkie walki, nie mielibyśmy filmu.

Teraz przeskoczmy do 8. odcinka „Black Sails” i spójrzmy na atak Flinta na hiszpański okręt, który zostaje gwałtownie przerwany próbą buntu na jego własnym statku. Warto zwrócić uwagę na postać, która próbuje obalić Flinta – nosi okulary w metalowej oprawce. Nie jest to nic niezwykłego jak na XVIII wiek. Już w XVII wieku w Holandii lekarze przepisywali okulary z dioptriami, a w XVIII wieku w miastach można było stosunkowo często spotkać ludzi w okularach.

Oczywiście okulary były drogie i prostego chłopa raczej nie było na nie stać. Ale ludzie średniego stanu używali ich całkiem normalnie. Co więcej, noszono także okulary z zielonymi szkłami, które miały chronić oczy przed jasnym światłem lub pomagać przy niektórych schorzeniach.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: bitwa morska

Przyjrzyjmy się teraz samej bitwie morskiej w „Black Sails”. Pomysł Flinta jest jak najbardziej realistyczny: próbuje on ustawić hiszpański okręt tak, by znalazł się pod ostrzałem z dwóch stron, jednocześnie prowadząc ogień wzdłuż osi statku (z dziobu i rufy). W tym czasie okręt Flinta zostaje w serialu przedstawiony jakby był unieruchomiony.

W jednej ze scen kamera pokazuje statek spod wody – widzimy dwa liny, które łączą się w jednym punkcie i biegną w dół, gdzie najwyraźniej znajduje się kotwica. Taka konstrukcja mogłaby mieć sens na rzece z silnym prądem, ale na otwartym morzu standardowo używano dwóch kotwic – z dziobu i z rufy, skierowanych w różne strony, by ustabilizować pozycję kadłuba. Jeśli statek zakotwiczono tylko z dziobu, wiatr mógł obrócić go wokół kotwicy. Dwie kotwice dawały większą kontrolę i zmniejszały ryzyko kolizji.

Następnie Flint próbuje ustawić się za rufą hiszpańskiego okrętu i ostrzelać go ogniem wzdłużnym. Taki ostrzał rufy był jednym z najgroźniejszych manewrów, co zresztą w serialu widać. Pociski przebijały słabą grodź rufową i przechodziły przez cały pokład, siekąc załogę. Przy trafieniu w dziób uszkodzenia mogły być mniejsze, bo burty na dziobie zbiegają się pod kątem, co pozwalało czasem częściowo rykoszetować pociski. Grodź rufowa była natomiast wyjątkowo słabym punktem.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: muszkiety piratów

Podczas przygotowań do bitwy w „Black Sails” widzimy proces ładowania muszkietów: pojawiają się pobojczyki, którymi dobija się ładunek prochu i kulę. Jednym problemem jest fakt, że pobojczyki są metalowe.

Metalowe pobojczyki wprowadzono masowo dopiero w latach 50. XVIII wieku, jako element reform Fryderyka Wielkiego w armii pruskiej. Pozwalały żołnierzowi mocniej ubijać ładunek i skracały czas ładowania. Wcześniej pobojczyki były wyłącznie drewniane.

W kadrze widzimy też ostrze topora abordażowego. Jest to zupełnie normalny element uzbrojenia. Muszkiety, pistolety, topory abordażowe i sztylety były bardzo powszechne. Zastanawiające jest to, że nie widzimy w serialu prawie wcale pik abordażowych, choć była to broń tania, prosta i dostępna dosłownie dla każdego.

Gdy pokazują dowódców patrzących na przeciwnika przez lunety, widzimy, że hiszpański kapitan ubrany jest w modę lat 90. XVIII wieku: okrągły kapelusz, kręcone, mocno zapudrowane włosy. Tak na pewno nie ubierano się w latach 1715–1720. Dlaczego kostiumolog tak to rozwiązał – trudno powiedzieć.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: hiszpański okręt z banderą

Jeszcze jedna nieścisłość w „Black Sails” dotyczy bandery hiszpańskiego okrętu. Widzimy flagę z charakterystycznym czerwonym ukośnym krzyżem z „zębatymi” końcami. Jest to krzyż burgundzki. Rzeczywiście był on używany przez Hiszpanów w XVI i XVII wieku.

Jednak w 1701 roku wybuchła wojna o sukcesję hiszpańską, zakończona w 1713 roku. Pretendent austriacki używał starej bandery z krzyżem burgundzkim, ale ostatecznie zwyciężył pretendent francuski z dynastii Burbonów. Wraz z jego wstąpieniem na tron wprowadzono nową banderę hiszpańską – białą z bardzo złożonym herbem Hiszpanii. Pod tą banderą hiszpańskie okręty pływały aż do lat 80. XVIII wieku. Dopiero wtedy wprowadzono znaną nam dziś czerwono-żółto-czerwoną flagę.

Dlatego jeśli pierwszy odcinek „Black Sails” zaczyna się w 1715 roku, to pojawienie się bandery z krzyżem burgundzkim w 8. odcinku jest błędem. Być może twórcy uznali, że widzom łatwiej skojarzyć ten znak z Hiszpanią – podczas gdy prawdziwe, historyczne godło Burbonów byłoby dla większości nieczytelne. Można by to w prosty sposób wytłumaczyć, wkładając w usta jednego z piratów kwestię: „Chłopaki, a co on ma na rufie?”, a stary wilk morski odpowiedziałby: „Chłopcze, teraz Hiszpania ma nową banderę”.

Potem widzimy próbę ostrzelania rufy hiszpańskiego okrętu. Moim zdaniem skutki ostrzału powinny być tam jeszcze bardziej dramatyczne niż to, co widzimy na ekranie. Następuje ogień w odpowiedzi – okazuje się, że hiszpański okręt jest prawie trzypokładowym liniowcem. Flint dostaje potężne trafienia, wszyscy lecą w różne strony, a sam Flint wpada za burtę i zaczyna tonąć. Najprawdopodobniej oczywiście nie utonie, ale na końcu 8. odcinka wygląda to dramatycznie.

Wracając do wyglądu statku w „Black Sails”: nie spodobały mi się metalowe słupki relingów na pokładzie, bo w tamtych czasach nie było metalowych słupków relingowych. Wszystko było drewniane.

Przy okazji, w efektownej scenie, gdy postać w okularach celuje do Flinta z pistoletu, w tle widać mężczyznę wyglądającego jak bojownik talibów z bronią, na której lufie osadzony jest rodzaj małego moździerza. To faktycznie prawdziwa technologia XVIII wieku, choć niezbyt długo stosowana – pewien typ karabinu z małym moździerzem do granatów. Do lufy wkładano ładunek prochowy bez kuli, do nasadki moździerzowej mały granat z lontem; po strzale granat leciał ok. 100 metrów i wybuchał.

Co ciekawe, pobojczyk tej broni jest drewniany i gruby – i to się chwali, bo przynajmniej nie wszędzie widać błędne metalowe pobojczyki. Natomiast pistolet w ręku człowieka w okularach bardziej przypomina pistolet pojedynkowy z końca XVIII wieku, o silnie wygiętej rękojeści jak we współczesnej broni. Na początek XVIII wieku to raczej nierealistyczny model.

Black Sails — historyczne arcydzieło? Kirill Nazarenko o Black Sails

Serial „Black Sails”: działo na okręcie

Działa w serialu „Black Sails” są generalnie pokazane bardzo dobrze. Są żeliwne, co doceniam, bo brązowe (miedziane) działa rzadko używane były na okrętach. Żeliwo dominowało. Jest tylko jeden problem: jeśli przyjrzymy się dokładnie tylnej części lufy, zobaczymy tam coś w rodzaju stożka – tzw. guz ogonowy (cascabel). W XVI–XVII wieku działa dekorowano bogato i zdarzało się, że na tym guzku wieszano różne ozdobne liny.

Na prawdziwym okręcie byłoby to niebezpieczne. Na działa okrętowe zakładano duży pierścień, przez który przechodziła gruba lina zwana „breeching rope”. Lina miała średnicę co najmniej 5–6 cm przy działach 12-funtowych (strzelających kulami ok. 6 kg). Końce tej liny mocowano do mocnych pierścieni w burtach. System ten nie pozwalał działu zbyt daleko odsunąć się od burty po strzale, ani w trakcie sztormów. Gdyby działo się zerwało, mogłoby dosłownie zdemolować pół statku. Dlatego przerzucanie liny przez ozdobny guz ogonowy, tak jak w serialu, byłoby bardzo nieodpowiedzialne.

Poza tym reszta jest pokazana całkiem dobrze. Powiedziałbym, że uwagi, które przyszły mi do głowy i które tu przedstawiłem, są uwagami do bardzo przyzwoitego serialu. Na tle wielu produkcji historycznych robionych „lewą ręką” „Black Sails” wypada zdecydowanie korzystnie.

Z pozytywnych obserwacji muszę jeszcze dodać, że lawety dział są pomalowane na czerwono. To absolutnie poprawny detal. W XVIII wieku kolor czerwony był bardzo lubiany: malowano nim wnętrza burt, elementy wyposażenia, pasy na burtach, a także właśnie lawety dział.

Na końcu hiszpański okrętowi udaje się wyrwać z pułapki, którą Flint na niego zastawił. Ustawia się burtą do przeciwnika i oddaje niszczycielską salwę, przez którą Flint wypada za burtę i zaczyna tonąć.

Na tym kończę przegląd pierwszego sezonu serialu „Black Sails”. Być może drugi i trzeci sezon również staną się w przyszłości przedmiotem podobnej analizy.

Mamy nadzieję, że ten artykuł okazał się dla Ciebie przydatny!

Poznaj bliżej projekt Corsairs Legacy - Historical Pirate RPG Simulator i dodaj grę do listy życzeń na stronie gry w serwisie Steam.

Nowa gra o piratach jest już na platformie Steam

Kup na